Po świętach wracamy do refleksji, rozmyślań i kontemplacji, do umiłowania mądrości, która pomoże nam w uporządkowaniu swojego życia a tym samym odczucie jego sensu oraz prostej radości istnienia w codziennej egzystencji…
część 4 tekstu mojego autorstwa – Filozofia terapią? – Zdecydowanie TAK!!!
Na filozofię jako terapię wskazywali między innymi Pierre Hadot i André-Jean Voelke . „Począwszy bowiem od lat 1976-1977 publikowaliśmy niezależnie od siebie artykuły i książki, w których przedstawialiśmy obaj bliskie nam koncepcje filozofii starożytnej; podkreślaliśmy psychagogiczny i terapeutyczny charakter filozofii, co doprowadziło nas do pytania o sens, jaki dziś może mieć dla nas filozofia starożytna” .
Hadot ukazuje nam filozofię starożytną ujętą personalistycznie. Polega to na tym, że koncentruje się ona osobowości filozofa nieustawicznie dążącego do wiedzy, która pomaga mądrze i dobrze żyć, rozważając problemy etyczne z problemem szczęśliwości na czele. Od pierwszych prac wykazywał on, że akt filozoficzny jest konwersją . To właśnie ten akt konwersji i związane z nim ćwiczenia duchowe są swego rodzaju terapią filozoficzną której skutkiem jest harmonia wewnętrzna, pełna wolności i w końcu szczęście człowieka. Ten akt zmienia człowieka, czyni go lepszym, powodując przewrót w jego życiu, „pozwoli mu przejść ze stanu życia nieautentycznego, przyćmionego nieświadomością, nękanego troską do stanu życia autentycznego, a którym człowiek osiąga samoświadomość, precyzyjne widzenie świata, wewnętrzny pokój i wewnętrzną wolność .
Praktyka filozoficzna jest swoistym ćwiczeniem duchowym i jak pisze Pierre Hadot w swojej książce Filozofia jako ćwiczenie duchowe, celem takiego ćwiczenia jest dążenie do tego, aby nauczyć się żyć godnie i w duchu swojego człowieczeństwa. W tym celu należy ćwiczyć się w przydatnych umiejętnościach takich jak panowanie nad sobą, nad ciałem i namiętnościami, także nad emocjami i niekontrolowanymi pragnieniami.