Hannah Arendt – wierność prawdzie

Już kończę tekst na Salon Filozoficzny ‚Hannah Arendt – wierność prawdzie. Ci, co poprosili, żeby im przesłać, otrzymają go po ostatnim szlifie już niedługo. Najtrudniejsza dla Hanny Arendt była sprawa procesu Eichmanna w Jerozolimie. Im więcej o tym czytam, tym bardziej rozumiem jej stanowisko i jej wierność sobie i prawdzie na przekór wszystkim szykanom tych, którym to bardzo się nie podobało. Tutaj cytuję fragment z mojego tekstu o wybaczaniu w nawiązaniu do Eichmanna. No i to zdjęcie na okładce książki ‚Eichmann w Jerozolimie’.. Eichmann w swojej celi i te kapcie – bez komentarza…
Z przygotowanego tekstu:
Przebaczanie jest aktem miłości skierowanym do kogoś a nie na coś, zawsze do osoby, a nie na czyn. Alternatywą przebaczania jest kara. Kara też przerywa ciąg oskarżania i poczucia winy bez końca. Kłopot powstaje wtedy, kiedy spotykamy się ze złem radykalnym, nazywanym tak od czasu Kanta. „Zatem to, że ludzie nie umieją wybaczać tego, czego nie mogą ukarać, i nie umieją ukarać tego, co okazało się niewybaczalne, jest istotnym elementem strukturalnym dziedziny spraw ludzkich. […] Wiemy tylko, że nie możemy takich występków ani przebaczyć, ani ukarać, zatem przekraczają one dziedzinę spraw ludzkich i możliwości ludzkiej władzy, niszcząc je radykalnie zawsze, kiedy się pojawiają. Tu, gdzie czyn sam w sobie wywłaszcza nas z wszelkiej władzy, rzeczywiście możemy tylko powtórzyć za Jezusem „…”lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza”” .
Bardzo ciekawym dla nas jest przypadek zbrodniarza Eichmanna i stosunek Hanny Arendt do jego czynu. Nie widzi ona tutaj osoby, której można by wybaczyć, widzi w nim jedynie nie-osobę, czyli tylko urzędniczy bezmyślny automat, niezdolny do osądzania swoich czynów, samowykluczający się tym samym ze sfery ludzkiego przebaczania. Podporządkował się on systemowi, który dopuścił się niewybaczalnej zbrodni i radykalnego, niewytłumaczalnego, niepojętego zła. Tutaj domaga się ona takiego międzynarodowego prawodawstwa, by ukarać zbrodnie przeciwko ludzkości, by taka kara, która nie jest zemstą, ani nie sprzeciwia się logice wybaczania, położyła kres sprawie, która w innym wypadku powracałyby bez końca.